Obietnice rolnicy słyszą już od dawna , najwyższy czas na konkrety. Resort rolnictwa przyznaje, że nie ma najmniejszych szans na uruchomienie przyjmowania wniosków o przyznanie rent strukturalnych jeszcze w tym roku. Realny termin to pierwszy kwartał 2010 roku.
Renty strukturalne to rekompensaty wypłacane rolnikom za przekazanie gospodarstw rolnych. Młodzi mają łatwiejszy dostęp do unijnych dotacji. A to powinno wpłynąć na poprawę struktury gospodarstw oraz ich konkurencyjności. Tyle teoria.
W praktyce nawet po przekazaniu ziemi w zamian za renty strukturalne nic się w gospodarstwach nie zmieniało. Trudno też było przekonać Komisję Europejską do przesunięcia środków na to działanie. W końcu jednak się udało.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: po dodatkowych wyjaśnieniach propozycjach zmian w samym programie. Komisja Europejska przyjęła nam te wyjaśnienia i możemy w końcu powiedzieć, że jest zgoda.
Zdaniem resortu rolnictwa pieniędzy powinno wystarczyć dla ponad siedmiu tysięcy rolników. Chętni mogą już zacząć przygotowywać potrzebne dokumenty. Termin ich przyjmowania nie jest jednak pewny.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: w zasadzie styczeń wykluczamy, musimy zmienić rozporządzenie krajowe i chcemy mieć taki bufor bezpieczeństwa, żeby później nie było niepotrzebnych zawirowań.
Zdaniem rolników kilka tysięcy nowych rent strukturalnych niczego już nie zmieni. Program po raz kolejny dzieli ludzi na lepszych i gorszych. Wystarczy porównać różnicę w wysokości świadczeń.
Wiktor Szmulewicz, Krajowa Rada Izb Rolniczych: uważam, że od samego początku przy rentach strukturalnych popełniono błąd ze względu na to, że nie wypracowano zasad, które by dały korzyści przy zmianie strukturalnej i zachęciły młodych ludzi do przejmowania gospodarstw.
Najbardziej dyskusyjną sprawą nie jest jednak wysokość świadczeń ale to, że nie będą one podlegały rewaloryzacji. Rolnik, którzy przekażę ziemię w zamian za rentę strukturalną do ukończenia 65 lat będzie dostawał niewiele ponad 1000 złotych.
Dorota Florczyk/Agrobiznes