Nie powinno być problemów ze sprzedażą ziarna tuż po zbiorach. I to po przyzwoitych cenach
Jeden z największych graczy na zbożowym rynku – Elewarr, wyraził chęć kupna 220 tysięcy ton zbóż, w tym rzepaku i to praktycznie jeszcze w trakcie zbiorów. Na ten cel ma do wydania około 150 milionów złotych.
Miniony rok był wyjątkowo dobry dla spółki a to dzięki korzystnemu kursowi euro, który przyniósł sporą opłacalność eksportu ziarna. W nowy sezon spółka rusza z prawie pustymi już magazynami i sporym zapasem gotówki.
Andrzej Śmietanko, prezes Elewarr – „Mamy przygotowane dwa warianty zaliczkowego skupu zboża po cenach żniwnych – pierwszy to 50% ceny zboża i rzepaku deponujemy i po 6 miesiącach jeśli ceny są wyższe rolnik może sprzedać to zboże na rynku, a drugi wariant to ten gdzie możemy zdeponować zboże i rzepak i odebrać je we właściwym czasie.”
Ale ze sprzedażą ziarna może warto się będzie wstrzymać. Niektórzy sądzą, że będzie drożej. Już dziś ceny ziarna mimo wahań utrzymują się na przyzwoitym poziomie. Jeśli dojdzie do niewielkiego spadku lub zatrzymania wzrostu to w momencie gdy tegoroczne zbiory trafią na rynek.
Wiktor Szmulewicz, Krajowa Rada Izb Rolniczych – „Po żniwach sytuacja jest zawsze trudna. A to nie ma gdzie przechowywać, albo trzeba zapłacić za kombajn.”
Według szacunków ministerstwa rolnictwa tegoroczne zbiory zbóż będą mniejsze niż w ubiegłym sezonie i nie przekroczą 26.5 miliona ton. Długotrwałe deszcze, powodzie a w niektórych rejonach susze obniżyły jakość ziarna. Przez to z kupnem dobrej jakości zbóż może być problem. Podobnie jest i na Zachodzie Europy. Tam również spodziewane są gorsze zbiory.
Radosław Bełkot/Agrobiznes