Produkcja mleka wyhamowuje i jest szansa, że uda się uniknąć kar za przekroczenie unijnych limitów. Pod koniec miesiąca okaże się czy rząd będzie musiał przywrócić zaliczki na poczet ewentualnych grzywien.
O kary otarliśmy się już w poprzednim sezonie, który właśnie ostatecznie został zbilansowany. Z wyliczeń Agencji Rynku Rolnego wynika, że narodową kwotę mleczna wykorzystaliśmy w 99,8%.
Waldemar Sochaczewski – wiceprezes ARR: kwota mleczna krajowa zrówno dla dostawców hurtowych jak i bezpośrednich, nie została przekroczona.
Jak będzie w tym sezonie trudno powiedzieć, ale sytuacja na rynku mleka spędza sen z powiek z wielu rolników. Scenariusz jest wszędzie podobny: inwestycje, rozwijanie produkcji, a potem kłopot. Czy wystarczy limitów?
Stanisław Sylwester Podsiadły – rolnik: rozbudowałem oborę i chciałem powiększyć stado. Ale ze względu na to, ze kwota nie została zwiększona zastanawiam się co dalej z tym robić.
A informacje z rynku są niepokojące. Dynamika produkcji na tym poziomie oznacza, że groźba kar jest bardzo realna. To dla rolników może oznaczać tylko jedno – grzywny.
Marcin Hydzik – Związek Prywatnych Przetwórców Mleka: są duże szanse, rzeczywiście tak może być, ale wstrzymajmy się do czasu, kiedy będziemy mieć już twarde, na których można się oprzeć.
O zachowanie zimnej krwi apeluje także minister rolnictwa.
Marek Sawicki – minister rolnictwa: w tej chwili jesteśmy mniej więcej na poziomie przekroczenia kwoty 2-2,5 %, ale dynamika produkcji jest dynamiką spadającą a nie wzrostową.
Gdyby tendencja się utrzymała jest szansa, że produkcja w sezonie 2009/2010 wzrośnie tylko o 1%. Wtedy nie byłoby groźby kar, bo limity wszystkich krajów Unii Europejskiej rosną co roku właśnie o 1%. Cała sprawa przynajmniej częściowo powinna wyjaśnić się do końca miesiąca. Rząd podejmie wtedy decyzję czy jest potrzeba przywracania zaliczek na poczet kar.
Witold Katner/Agrobiznes