Sezon na półmetku czas na pierwsze podsumowania. Plantatorzy truskawek mówią krótko – trudno w tym roku będzie wyjść na swoje.
W gospodarstwie Piotra Borzęckiego zbiory wczesnych truskawek spod osłon nie wyszły najlepiej. Zaszkodziły zimne noce i susza. Za to późne odmiany zapowiadały się bardzo dobrze. Ale teraz nie wiadomo czy będzie chociaż połowa tego na co liczył rolnik.
Piotr Borzęcki, Stare Wrońska: jak się pogoda utrzyma jak w tej chwili nie wiem jak będzie ale duże będą straty. Chociaż mam truskawki wysłane, wypryskane, ale jest ciężko utrzymać żeby nie było strat.
Deszcze nie tylko utrudniają zbiory, ale także psują jakość owoców. Truskawki tracą wygląd i smak. Kolejny problem to niestabilne ceny.
Piotr Borzęcki, Stare Wrońska: jednego dnia jest 3 złote drugiego dnia 4 następnego może być 5 albo jeszcze mniej. Ja myślę, żeby ta cena była za średnio 4 złote to jeszcze jakieś tam niewielkie pieniążki zostaną z tego.
Pan Piotr nie zamierza jednak zbierać truskawek do przetwórstwa. Po opłaceniu pracowników w kieszeni rolnika zostałoby zaledwie 10 groszy za każdy kilogram. Niektórzy jednak sprzedają owoce w punktach skupu nawet za tak niskie ceny.
Marek Rutkiewicz, Stare Wrońska: kto zbierze sam jak takie są plantacje rodzinne to ma jeszcze jakieś te małe pieniążki, ale ktoś kto zatrudni do zbioru to mu nie zostaje nic bo trzeba doliczyć transport.
Rolnicy, którzy ubiegają się o dopłaty do owoców miękkich nie mają wyjścia. Aby nie stracić dotacji muszą mieć umowy potwierdzające sprzedaż do zakładów przetwórczych.
Dorota Florczyk/Agrobiznes